Agata Sumara: Jaka koniunktura panuje w budownictwie drogowym?

Paweł Średniawa: Cały miniony rok charakteryzuje się spadkiem koniunktury w budownictwie drogowym. Ten rok stał pod znakiem kończenia kontraktów, na realizację których umowy podpisano jeszcze w 2015 i 2016 r. Inwestycje szacowane były wówczas przez wykonawców według znacznie niższych cen niż aktualnie obowiązujące na rynku – dotyczy to zarówno materiałów, jak i usług podwykonawczych. Tajemnicą poliszynela jest ujemna rentowność wielu z tych projektów. Dynamiczny wzrost cen doprowadził w ciągu minionego roku do przerwania realizacji kilku dużych zadań i zerwania umów pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad a wykonawcami. Rozstrzygnięcie przetargów na dokończenie przerwanych inwestycji miało miejsce w ostatnich miesiącach roku. Przerwa w realizacji prac wpłynęła na spadek popytu na kruszywa, lepiszcze i usługi podwykonawcze, a to z kolei przyczyniło się do stabilizacji cen. W pierwszej połowie roku obserwowaliśmy zwiększenie liczby nowych zadań ogłoszonych do realizacji oraz realizowanych przez zarządców dróg wojewódzkich i samorządy. Natomiast po wyborach parlamentarnych zdecydowanie zmniejszyła się liczba inwestycji podejmowanych przez ten segment inwestorów. Obecnie dostrzegamy, że sytuacja finansowa samorządów przekłada się na znaczne ograniczenie planowanych inwestycji drogowych.

A.S.: Jaki wpływ na dalsze funkcjonowanie sektora budownictwa drogowego może mieć sytuacja związana z zerwaniem umów z kilkoma wykonawcami dużych kontraktów?

P.Ś: W ubiegłym roku doszło do rozwiązania umów z kilkoma wykonawcami dużych zadań inwestycyjnych. Przyczyną takiej sytuacji były ich problemy finansowe. Na uwagę zasługuje stanowczość i determinacja zamawiającego w jego działaniach. Liczę na to, że wydarzenia z roku minionego wpłyną pozytywnie na jakość i sposób przygotowania kolejnych przetargów oraz ofert wykonawców. Już dzisiaj widać zmianę w polityce cenowej firm składających oferty w postępowaniach związanych z dużymi inwestycjami drogowymi. Najniższe z oferowanych cen często przewyższają oczekiwania zamawiających o 10–20%. Inną tendencję obserwujemy w segmencie małych i średnich firm realizujących mniejsze zadania. Mniejsza podaż nowych kontraktów skutkuje bardzo niskimi cenami podawanymi w ofertach. Może to mieć negatywny wpływ na rentowność tego segmentu wykonawców w 2020 r.


A.S.: Na rynku już nie raz mieliśmy do czynienia z „wojną cenową”. Czy mimo zmian, o których Pan mówi, może się ona znowu pojawić?

P.Ś.: Rok 2019 przyniósł zmianę w polityce wykonawców składających oferty na realizację inwestycji infrastrukturalnych. Uważam, że jest to reakcja na widoczne problemy finansowe wynikające z realizacji kontraktów pozyskanych w poprzednich latach. W segmencie dużych inwestycji składane oferty były dokładniej przemyślane, a cena określona w sposób ostrożny. W efekcie składane oferty często przekraczają kosztorysy inwestorskie. Trochę inaczej wygląda sytuacja w segmencie mniejszych firm. Tutaj, ze względu na zmniejszony popyt, „wojna cenowa” przybiera na sile.

A.S.: Jak w PBDI wypadają ostatnie dwa lata pod kątem wyników finansowych, zatrudnienia czy zapotrzebowania na świadczone usługi?

P.Ś.: Rok 2019 był rekordowy pod względem przychodów dla segmentu budownictwa drogowo-inżynieryjnego Grupy Erbud. Wzrost przychodów w tym segmencie, gdzie swoją aktywność wykazuje PBDI, wynikał przede wszystkim z ożywienia rynku w segmencie budownictwa odnawialnych źródeł energii. Przygotowując się do tego oraz reagując na zmiany rynku usług podwykonawczych, w ciągu ostatnich dwóch lat zwiększyliśmy zatrudnienie w tym obszarze naszej działalności o około 40%.

A.S.: Za rok w życie wejdzie nowa ustawa o zamówieniach publicznych. Czy te zmiany pozwolą na ustabilizowanie chwiejnej sytuacji, z którą mierzą się wykonawcy na rynku budowlanym?

P.Ś.: Nowa ustawa o zamówieniach publicznych, uchwalona we wrześniu 2019 r., wprowadzi wiele pozytywnych zmian w obszar funkcjonowania branży. Przewidziano w niej m.in. zmianę zasad waloryzacji cen kontraktów długoterminowych. Ten element budzi wiele kontrowersji, jednak został wypracowany z legislatorami przy dużym zaangażowaniu organizacji branżowych. Nowa ustawa uelastycznia stanowisko zamawiającego w zakresie zabezpieczenia kontraktów, kar, płynności finansowej kontraktu. Pamiętajmy jednak, że ustawa wejdzie w życie dopiero z początkiem 2021 r. Cały rok 2020 będzie okresem przygotowawczym do jej stosowania i w tym czasie będziemy funkcjonować w dobrze nam znanych realiach „starej” ustawy.


A.S.: Z jakimi jeszcze innymi problemami mierzą się firmy działające na rynku związanym z budową dróg?

P.Ś.: Nierozwiązanym problemem, z którym branża zmaga się już od jakiegoś czasu, jest ograniczona dostępność pracowników budowlanych. Lekarstwem na to może być odradzające się szkolnictwo zawodowe i techniczne jako zaplecze dla budowania kadr fachowców średniego szczebla.

A.S.: 2020 – jaki to będzie rok dla branży drogowej?

P.Ś.: To będzie kolejny rok pełen wyzwań w budownictwie drogowym. Najbliższe miesiące przyniosą nam odpowiedzi na pytania dotyczące stabilizacji cen usług i materiałów budowlanych. Niewątpliwie wzrost stawek wynagrodzenia minimalnego znajdzie odzwierciedlenie we wzroście kosztów. Rok 2020 upłynie również pod znakiem ograniczania podaży spowodowanej systematycznym wyczerpywaniem się środków finansowych z funduszy europejskich.

Przeczytaj także: Dariusz Blocher: spiętrzenia zleceń i ich brak powodują destabilizację rynku