Metod na wdrożenie działań z zakresu BHP jest wiele. Poziom ich skuteczności bywa różny, ale w dużej mierze zależny jest on od jednego czynnika – nastawienia. Jeśli podejście pracowników względem procedur jest na TAK, wówczas można je skutecznie wcielić w życie. Jeśli mamy do czynienia z postawą na NIE, wtedy nawet największe zaangażowanie finansowe włożone w implementację narzędzi i norm będzie skazane na niepowodzenie. Pozostaje więc fundamentalne pytanie: co zrobić, aby chciało się chcieć?
Fot. Soletanche Polska sp. z o.o.
Staż pracy ma znaczenie
Z mojego doświadczenia wynika, że trudność z wdrożeniem procedur BHP i przekonanie do ich słuszności jest zależne od stażu pracy. Nowi pracownicy na początku swojej kariery potrzebują czasu, aby przyzwyczaić się do reguł panujących w nowym miejscu pracy. Często też przynoszą przyzwyczajenia i zwyczaje, które kształtowały ich doświadczenie zawodowe. W takim przypadku rozwiązaniem jest odpowiedni nadzór nad ich pracą z nastawieniem na wykonywanie prac zgodnie z obowiązującymi procedurami BHP. Dobrze sprawdzi się tu praca w parach. Wówczas taki nowy pracownik po jakimś czasie zacznie intuicyjnie wykonywać swoje obowiązki w taki sposób, w jaki pokazał mu „starszy stażem” kolega.
Gorzej sytuacja ma się z pracownikami z dużym doświadczeniem i wieloletnim stażem,
z takimi, którzy pamiętają te czasy w firmie, kiedy procedury bezpieczeństwa wyglądały inaczej. Być może były mniej sformalizowane, co jest najczęstszą przyczyną niechęci wobec dopełniania obowiązków BHP. Zwracanie uwagi na nieprawidłowości takim pracownikom kończy się zwykle niczym. Rutyna, bagatelizowanie zaleceń to chleb powszedni. Tacy pracownicy wszystko wiedzą lepiej, ponieważ w odpowiedni sposób postępują od 20 lat i nie zamierzają tego zmieniać. Zmiana podejścia u takich osób to wielkie wyzwanie. Jest to problem branżowy, z którym mierzymy się wszyscy.
Zamienić NIE na TAK
Jako branża staramy się tworzyć inspirujące kampanie ukazujące bezpieczeństwo z wielu perspektyw. Niestety, nie trafiają one do wszystkich. Staramy się unormować pracę
w kontekście bezpieczeństwa, tak aby chronić naszych pracowników. Czasami wydłuża to ich czas pracy przy konkretnym zadaniu, ale minimalizuje ryzyko nieszczęśliwego wypadku. Niestety, „terminy gonią”, środki ochrony nie zawsze są wygodne, więc zdarzają się sytuacje, w których pracownicy, i to właśnie Ci doświadczeni, idą na skróty. Nie zdają sobie jednak sprawy, że swoją postawą nie tylko torpedują naszą strategię bezpieczeństwa, ale również narażają życie i zdrowie swoich kolegów. Powielają złe praktyki, które są obserwowane przez resztę. Towarzyszy im takie przekonanie: jeśli udało się raz czy drugi, dlaczego miałaby nie udać się kolejny raz?
Cała nadzieje w ludziach
Warto postawić na zaangażowanie pracowników w tworzenie narzędzi wspierających BHP. W poprzednim roku wdrożyliśmy program, który miał zminimalizować wypadki skutkujące urazami dłoni (skaleczenia, przecięcia, oparzenia, stłuczenia). Razem z pracownikami produkcji wybraliśmy odpowiednie rękawice. Stworzyliśmy platformę, za pomocą której mogą zamówić odpowiednie środki ochrony indywidualnej, dobrane do konkretnego rodzaju pracy, którą mają zaplanowaną. Działanie to pozwoliło znacznie zredukować tego rodzaju wypadki.
Kolejnym pomysłem jest wspieranie osób, które swoją postawą stają się ambasadorami dobrych praktyk w zakresie bezpieczeństwa. Naszym zadaniem jest pomagać im w szerzeniu właściwych postawi dbaniu, aby takich pracowników było więcej.
Uważam, że kluczem do zmiany nastawienia jest nagradzanie właściwych postaw
i piętnowanie rutyny. Wierzę, że ambasadorzy swoim zachowaniem mogą z czasem przekonać tych nieprzekonanych i że warto zastosować się do przepisów, które mają na celu ochronę pracowników.
Przeczytaj także: Rusza cykl spotkań „Poznaj Soletanche-Freyssinet”
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.