Lotnisko Radom-Sadków powstało w 2014 r. W ciągu pierwszych czterech lat funkcjonowania nie spełnił pokładanych w nim nadziei, co doprowadziło do ogłoszenia upadłości portu w 2018 r. W tym samym roku lotnisko kupiło Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”. Nowy zarządca zdecydował o rozbudowie portu.

Decyzja ta wynikała nie tyle z potencjału radomskiego portu, co rządowych planów budowy wielkiego węzła przesiadkowego. CPK, bo o nim mowa, ma powstać w centralnej Polsce do 2027 r. i całkowicie przejąć ruch cywilny z warszawskiego Lotniska Chopina, które już teraz jest na granicy przepustowości. Ponieważ możliwości Okęcia wyczerpią się zanim CPK zostanie otwarte, a i sam hub lotniczy będzie rozbudowywany latami (docelowo ma odprawiać 100 mln pasażerów w ciągu roku), potrzebne było lotnisko zastępcze, które będzie wspomagało obsługę pasażerów zarówno w najbliższych latach, jak i po otwarciu CPK.

Dla lotniska Okęcie, a w drugiej połowie trzeciej dekady tego wieku dla Centralnego Portu Komunikacyjnego w Stanisławowie, Baranowie, między Warszawą a Łodzią, lotniskiem zapasowym, głównym lotniskiem dla tej części Polski będzie właśnie Radom – powiedział premier podczas uroczystości w Radomiu, dodając, że inwestycje w port mają uzasadnienie zarówno lokalizacyjne, jak i biznesowe.

W ramach inwestycji port lotniczy w Radomiu zyska dłuższą (2,5 km) drogę startową. Wydłużenie płyty o 500 m pozwoli zwiększyć potencjał portu, w którym lądować będą mogły takie maszyny, jak Airbus A320 czy Boeing 737. W planach jest także przebudowa dróg kołowania oraz budowa nowego terminalu pasażerskiego. Wszystkie prace mają być zakończone w 2020 r. Docelowo Radom-Sadków ma móc odprawić 10 mln osób w ciągu roku.

Przeczytaj także: Rozbudowa lotniska w Radomiu – podpisano umowy