Tak zdecydował wczoraj komitet sterujący, w którego skład wchodzą wszyscy urzędnicy odpowiedzialni za przygotowanie tej inwestycji. Na jego czele stoi wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. Ratusz zapowiada, że na przełomie września i października ogłosi kolejny przetarg na budowę centralnego odcinka metra od Ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego. Nie ma już jednak szans, by skończyć ten fragment przed Euro 2012. Urzędnicy zastanawiają się teraz, co zrobić, by kibice, którzy przyjadą na mistrzostwa, nie zastali totalnie rozkopanego Śródmieścia i Pragi. - W grę wchodzi nawet przesunięcie budowy stacji Dworzec Wileński po Euro 2012 - mówi Leszek Ruta, szef Zarządu Transportu Miejskiego.Przedstawiciele Metra Warszawskiego muszą w najbliższych dniach określić nowe terminy budowy drugiej linii.
 
Najprawdopodobniej czas robót zostanie wydłużony. Przypomnijmy, że w poprzednim przetargu zakładano, że centralny odcinek drugiej linii metra powstanie w ciągu 45 miesięcy. Firmy przyznawały zaś, że w cenę wliczały ewentualne kary za spóźnienia. To właśnie m.in. przez to zgłoszone kwoty sięgały sześciu miliardów zł. Kosztorys metra zakładał zaś, że ten odcinek będzie kosztować 2,8 mld zł. Metro musi jeszcze przygotować analizę w sprawie budowę bemowskiego odcinka drugiej linii. Urzędnicy muszą sprawdzić, czy można rozpocząć budowę tego fragmentu od ronda Daszyńskiego, by potem sukcesywnie oddawać do użytku kolejne stacje. Wcześniej zakładano, że budowa zacznie się od strony zachodnich rogatek Warszawy, gdzie ma powstać baza techniczna dla drugiej linii metra. Istniejąca baza na Kabatach miała obsługiwać jedynie centralny odcinek drugiej linii. Pociągi miały zjeżdżać podziemnym łącznikiem między obiema liniami, który powstanie pod pl. Defilad.