Pomysł na metro w Warszawie nowym nie był. Projekty jego budowy pojawiły się już w latach 20. XX wieku, a potem tuż przed wojną. Jednak decyzja powojennego rządu nie wynikała z chęci kontynuacji tradycji przedwojennej, ale z powodów politycznych. Z tym też wiązała się decyzja budowy metra głębokiego, droższego o ok. 3-5 razy od metra odkrywkowego, ale przydatnego do ewentualnych celów militarnych, bo usytuowanego pod korytem Wisły. Byliśmy jako kraj w fatalnym stanie ekonomicznym, nie było mieszkań, a rząd wymyślił budowę metra i to głębokiego. Nie mieliśmy fachowców, kadra została wyniszczona w czasie wojny, tworzyliśmy więc zręby nowej. Kiedy nauczyliśmy się jak budować, to po dwóch latach zapadła decyzja o przerwaniu prac - stwierdza Jerzy Twardo.

Pierwotnie plan zakładał budowę 7,5 km linii łączącej pl. Wilsona (d. pl. Komuny Paryskiej) z pl. Unii Lubelskiej i odgałęzienie od ul. Próżnej do Dworca Wileńskiego. Były to dwie najważniejsze linie komunikacyjne stolicy. Następnie planowano budowę linii wschód - zachód Ochota - Praga i Wola - Grochów. Ostatecznie jednak, również z powodów politycznych zaczęto od budowy metra na linii wschód-zachód. Jego konstrukcja miała umożliwiać także przejazd normalnych wagonów kolejowych dla ewentualnych transportów wojskowych.

W ciągu pierwszych dwóch lat tj. pomiędzy 1951 a 1953 rokiem przygotowano bazę dla pracowników „Metroprojektu” ( biurowiec przy Marszałkowskiej i Wilczej, bazy i hotele dla załóg oraz 16 placów szybowych). Na Targówku powstał szyb „0”, do którego wpuszczono urządzenie sprowadzone z ZSRR, tzw. tarczę, która służy do drążenia tuneli (sztolni) metodą górniczą. Na niektórych odcinkach na głębokości 35-40 m! - Nie mieliśmy sprzętu, brakowało koparek, ciężarówkami 3,5-tonowymi wywoziliśmy ziemię i piach. Tunele były mocno nachylone, zalewała je woda gruntowa i zasypywał piach; stale trzeba było odpompowywać wodę - wspomina te koszmarne warunki inż. Twardo.

Prace trwały do 1953 roku, gdy tak nagle jak podjęto decyzję o ich rozpoczęciu, zapadła decyzja o ich przerwaniu! Prace zezwolono prowadzić tylko w ok. ul. Radzymińskiej, na tzw. odcinku doświadczalnym. Do 1957 roku metodą tarczową wykonano 837m tunelu, komorę rozjazdową i 124 m tunelu łącznikowego. Rok później nakazano zakończyć prace także na tym odcinku, a na informację o metrze nałożono cenzurę.