III i IV linia metra w Warszawie

Dwie linie w dwie kadencje – tak budowę metra w Warszawie widzi Patryk Jaki, kandydat na prezydenta miasta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Jaki chce, by nowe linie skomunikowały najbardziej zurbanizowane i najgęściej zaludnione obszary miasta, które mają ograniczony dostęp do komunikacji szynowej. W sumie miałoby powstać około 50 km linii oraz 40 nowych stacji metra.

Według koncepcji Jakiego, III linia warszawskiego metra obsługiwałaby: Tarchomin, osiedle Ruda, Sady Żoliborskie, Żoliborz Przemysłowy, Muranów, Rakowiec, Służewiec, Okęcie, lotnisko Chopina, a także Służew, Ursynów, Miasteczko Wilanów oraz Wilanów. Jej szacunkowa długość to 31,6 km, czyli o 8 km więcej niż istniejąca I linia i planowana II (obie będą miały po około 23 km). Z kolei linia IV (19,6 km) obejmowałaby: Jelonki Południowe, Odolany, Czyste, okolice Dw. Zachodniego oraz pl. Narutowicza, Filtry, Politechnikę, Dolny Mokotów, Sielce, Siekierki, Gocław, Gocławek oraz Marysin Wawerski.

Kandydat na prezydenta stolicy wyliczył, ile realizacja takiej inwestycji może kosztować. Budowę III linii wycenił na 9,48 mld zł, z kolei IV linii metra – na 5,88 mld zł. Przy założeniu, że obie powstaną w ciągu najbliższej dekady, roczne wydatki na budowę warszawskiego systemu kolei podziemnej oszacował na około 1,5 mld zł.

W stolicy będzie V linia metra?

Ubiegający się o fotel prezydenta Warszawy z ramienia Platformy Obywatelskiej (PO) Rafał Trzaskowski idzie o krok dalej. W swojej wizji Warszawy uwzględnił budowę także V linii metra. Jego zdaniem tuż po zakończeniu realizacji II linii metra z Bemowa na Targówek należy przedłużyć trasę do Ursusa i stacji PKP Warszawa Toruńska. Trzaskowski chce też wybudować brakujące stacje: Muranów oraz plac Konstytucji, a także łącznik stacji metra Centrum z dworcem PKP Śródmieście.

Kolejnym krokiem miałaby być budowa III linii metra w Warszawie na odcinku Stadion Narodowy–Gocław. Trasa prowadziłaby przez rondo Wiatraczna w stronę Siekierek, Stegien oraz stacji Wilanowska Dworzec Południowy. Równocześnie rozpoczęto by przygotowania do budowy kolejnych dwóch linii – IV, która połączyłaby Ursus i Mokotów, oraz V, komunikującej Młociny z Białołeką. Kandydat zapewnił także, że zainwestuje w tabor – zakupionych miałoby być 30 nowych pociągów.


Metro to nie wszystko

Entuzjazm Patryka Jakiego i Rafała Trzaskowskiego studzi Jacek Wojciechowicz (komitet „Akcja Warszawa”). W wywiadzie dla stołecznego wydania „Gazety Wyborczej” były wiceprezydent Warszawy powiedział, że tak intensywna i szybka rozbudowa metra w stolicy jest nierealna. Jego zdaniem najpierw trzeba skończyć budowę II linii metra, później można myśleć o rozwoju systemu. Wśród swoich pomysłów wymienia przedłużenie I lub II linii na Zieloną Białołękę i do Ursusa oraz analizę projektu linii III, szczególnie w kierunku jej przebiegu za Gocławiem.

Pozostali kandydaci o rozbudowie systemu metra w stolicy wypowiadali się raczej powściągliwie. Jan Śpiewak (koalicja „Wygra Warszawa) miał stwierdzić, że „nie samym metrem żyją warszawiacy”, z kolei Dominika Misztela (Zieloni) uważa, że zamiast budować metro, lepiej zająć się rozwojem sieci tramwajowej. Budowa nowych linii i przystanków tramwajowych jest jej zdaniem tańsza, cichsza i bardziej ekologiczna. W podobnym kierunku swoje wizje na temat przyszłości komunikacji w Warszawie roztaczała Paulina Piechna-Więckiewicz z Inicjatywy Polska.

O tym, który kandydat na prezydenta Warszawy będzie musiał za cztery lata rozliczyć się z powyższych obietnic, dowiemy się w najbliższych dniach lub (w przypadku konieczności przeprowadzenia drugiej tury wyborów) tygodniach.

Przeczytaj także: Jak zmienią się polskie miasta po wyborach?