Według inżynierów - wizjonerów, podróże z prędkością 8 tysięcy kilometrów na godzinę mogą stać się kiedyś faktem. Kiedy? Jeśli budowa ruszyłaby dziś, trwałaby 30 lat i kosztowała biliony dolarów. Fachowcy są jednak zgodni - kiedyś świat będzie takiego rozwiązania potrzebował.
Tunel transatlantycki nie leży poza zasięgiem dzisiejszej nauki i techniki - uważa Frank Davidson z firmy Chunnel Study Group i jeden z projektantów tunelu pod kanałem La Manche. Inżynier Davidson jest wielkim orędownikiem idei połączenia starego i nowego kontynentu najdłuższą linią kolejową świata. I przypomina, że gdy w latach 70. ubiegłego wieku ogłaszał światu pomysł powstania Eurotunelu, ludzie również pukali się w czoło. Dzisiaj ciężko wyobrazić sobie bez niego komunikację pomiędzy Wielką Brytanią a resztą Europy.

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że tunel transatlantycki jest nieporównywalnym wyzwaniem. Jak do tej pory powstało kilka koncepcji, lecz tylko jedna z nich okazała się możliwa do realizacji. Początkowo zakładano, że zostanie on poprowadzony najkrótszą trasą, między innymi wokół Grenlandii. Dziś już wiadomo, że prace budowlane na taką skalę nie wchodzą tym rejonie świata w grę ze względu na niskie temperatury i panujące tam warunki atmosferyczne.
Plany zakładają, że tunel będzie miał 5 tysięcy kilometrów długości. Miałby rozpoczynać się w okolicach Staten Island w Nowym Jorku, a drugi jego koniec prowadziłby do zachodniego wybrzeża Wielkiej Brytanii. Pomysły najwybitniejszych inżynierów świata i wizualizacje projektu ujawniła telewizja Discovery.

W przeciwieństwie do Eurotunelu, ten łączący Londyn z Nowym Jorkiem nie mógłby jednak powstać pod dnem oceanu ze względu na ruchy tektoniczne i wybuchy wulkanów. Gotowe jest natomiast rozwiązanie tunelu pływającego, przywożonego na barkach i składanego bezpośrednio na miejscu przeznaczenia. Stalowa konstrukcja, zanurzona około 100 metrów pod poziomem wody, byłaby przymocowana do dna za pomocą stalowych lin.
Podobne rozwiązanie sprawdziło się w zatoce San Francisco, gdzie podmorskim tunelem mkną szybkie pociągi metra. Technikę tunelu pływającego wdraża też w Norwegii inżynier Tor Ole Olsen z firmy Norwegia Submerged Floating Tunel. - To będzie technologia przyszłości - zapowiada fachowiec.

Wygląda na to, że do rozpoczęcia rewolucyjnej budowy potrzebne są tylko pieniądze. I to niemałe pieniądze, bo zgodnie z szacunkami koszty realizacji projektu przekroczyłyby kilkanaście bilionów dolarów.