Magdalena Januszek: Jaka jest obecna kondycja branży tunelowej w Europie i na świecie?

Olivier Vion: Można powiedzieć, że na całym świecie branża jest zielona – i ekologiczna, i świeża, pełna sił. Nie tylko dzięki Chinom, które zdają się być motorem napędowym branży, stanowiąc samodzielnie mniej więcej 50% globalnego rynku. Widzę w każdym kraju, również w Polsce, coraz więcej realizowanych projektów tunelowych. Powstaje nie tylko metro, ale też wiele tuneli drogowych, takich jak wasz tunel w Gdańsku czy teraz w Świnoujściu. Oczywiście, moc rynku zwiększają innowacje, które umożliwiają budowę tuneli, których kiedyś nie potrafilibyśmy zbudować.


M.J.: Czy zatem rozwój technologii można uznać za główny czynnik rozwoju branży?

O.V.: Jak najbardziej. Budowa tuneli jest bezpieczniejsza i coraz bardziej opłacalna finansowo. Ale też trzeba zaznaczyć, że rozwijają się, np. w Afryce, wielkie metropolie mające po 10 czy 20 mln mieszkańców. Transport publiczny w takich kolosalnych miastach będzie musiał zejść pod ziemię. Zresztą nie tylko tam – wystarczy popatrzeć na Europę, gdzie zabudowano już wszelką wolną przestrzeń i buduje się nadal.

Jedynym sposobem na sprawną komunikację zbiorową jest umieszczenie jej w tunelach

M.J.: Zatem jedynym rozwiązaniem dla dużych miast czy aglomeracji jest dalsza zabudowa w przestrzeni podziemnej.

O.V.: Dokładnie tak. Dobrym przykładem jest projekt rozbudowy paryskiego metra. Metro w Paryżu rozpoczęto budować na początku XX w. Do tej pory zbudowano około 220 km tras. Obecnie realizacja inwestycji znanej jako Grand Paris Express ma na celu uruchomienie kolejnych 200 km linii kolejowych, z czego 180 km zostanie poprowadzonych w tunelach. Nie ma miejsca na budowę takiej sieci kolejowej na powierzchni, więc trzeba w inny sposób zaspokoić potrzebę mobilności mieszkańców, przedsiębiorców, gości, turystów… Ludzie muszą móc się przemieszczać – tego nie zmienimy.


M.J.: A czy wzorce mobilności zmieniły się w ostatnim czasie?

O.V.: Cele pozostają podobne: przede wszystkim podróżujemy do i z miejsca pracy. Natomiast to, co się zmienia, to dystans. Kiedyś ludzie pracowali blisko miejsca zamieszkania bądź przenosili się do miasta, w którym zaczynali pracę. Obecnie to nie jest takie oczywiste; nierzadko podróżujemy wiele kilometrów do naszej pracy, zajmuje nam to nawet godzinę i więcej, nie licząc tworzących się w miastach korków, które podróże te dodatkowo wydłużają. Powtórzę: Europa jest już zabudowana niemal do granic możliwości, a szybki transport zapewnić musimy. Co zatem nam pozostaje?

W moim mieście, w Tuluzie, mieszka zaledwie 1 mln osób (Warszawę zamieszkuje niemal 1,8 mln osób – przyp. M.J.), a już rozbudowujemy metro o trzecią nitkę, ponieważ kluczową potrzebą względem transportu w naszym mieście jest zapewnienie połączenia pomiędzy jego wschodnią a zachodnią częścią.

Budując tunel, nie budujemy tunelu – budujemy mobilność mieszkańców danego terenu, dajemy nowe możliwości transportu osób i towarów oraz szansę rozwoju

M.J.: Czyli wyzwaniem dla Europy na najbliższy czas będzie zapewnienie podziemnego transportu w największych miastach?

O.V.: Tak, to jedna z najważniejszych kwestii. A ponadto trzeba usprawnić komunikację pomiędzy miastami. Dlatego jako przykład mogę podać bardzo ciekawe, choć jednostkowe wyzwanie, jakim będzie realizacja projektu budowy szybkiego połączenia kolejowego pomiędzy Lyonem (Francja) a włoskim Turynem. Istnieje, co prawda, już jedno połączenie kolejowe pomiędzy tymi miastami, ale zostało ono ustanowione w pierwszej połowie lat 60. XIX w. Zdecydowanie potrzebujemy więc połączenia nowoczesnego, spełniającego normy, bezpiecznego.

M.J.: Na jakim etapie jest realizacja tego projektu?

O.V.: Nowy włoski rząd już zaakceptował plany budowy tunelu, wydrążono już nawet ponad 20 km tunelów rozpoznawczych. Czekamy na rozpoczęcie prac właściwych – tunele rozpoznawcze docelowo zostaną wykorzystane jako korytarze bezpieczeństwa.

M.J.: Co będzie najtrudniejsze w realizacji tego czy innych podobnych projektów?

O.V.: Realizacja tego typu inwestycji wiąże się z ogromnymi wyzwaniami. Ale, skoro mówimy o wyzwaniach i najtrudniejszych zadaniach, wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach wcale najtrudniejsze nie jest tunelowanie, ale kreowanie pewnej wizji dla branży oraz szeroko pojęta komunikacja. Przede wszystkim, branża musi mieć świadomość naszych celów. Budując tunel, nie budujemy tunelu – budujemy mobilność mieszkańców danego terenu, dajemy nowe możliwości transportu osób i towarów oraz szansę rozwoju. I to jest bardzo ważne, żeby mieć to w pamięci. Wtedy możemy rozprawić się z jeszcze ważniejszą kwestią – ludzkim strachem i niechęcią. Ludzie boją się prac tunelowych, ponieważ mogą zakłócić, nawet tymczasowo, ich życie, pracę, podróże. Ludzie nie chcą prac tunelowych, ponieważ są one kosztowne. Mówią: wydajecie 2 mld EUR na budowę metra, a nie jesteście w stanie wydać pieniędzy na budowę ścieżek rowerowych.

Kiedyś branża tunelowa była zarezerwowana dla mężczyzn. Wiązało się to z tym, że takie prace wymagały ogromnej siły i wytrzymałości fizycznej, były też obarczone większym ryzykiem. Obecnie nic nie stoi na przeszkodzie, by kobiety budowały swoją karierę zawodową w tej branży

M.J.: Jak walczyć z taką niechęcią?

O.V.: Musimy wytłumaczyć ludziom, że ich strach jest bezpodstawny, że o ile prace mogą być uciążliwe, to będą uciążliwe nie dłużej niż to naprawdę konieczne, a korzyści będą niewspółmiernie większe. Musimy pokazać, że tak, wydajemy ogromne ilości pieniędzy, ale są to wydatki przemyślane, poparte odpowiednimi analizami, również ekonomicznymi. A ponadto – że choć np. budowa ścieżek rowerowych jest fantastycznym pomysłem, nie uda się zastąpić metra transportem rowerowym. To jest większe dobro. Europa jest ciasno zabudowana, afrykańskie metropolie i inne miejsca na świecie podobnie – być może rower jest dla tych wysoko zurbanizowanych terenów dobrą alternatywą, ale tylko z perspektywy jednostki, która może ten rower wybrać jako swój środek transportu. Jedynym natomiast sposobem na sprawną komunikację zbiorową jest umieszczenie jej w tunelach.

Chiny: 20 tys. km tuneli w budowie, kolejne 20 tys. km w projektach


 M.J.: Aby jednak tunele budować, potrzebujemy zdolnych, wykształconych inżynierów. Czy europejska edukacja w tym zakresie jest wystarczająca?

O.V.: Nie wygląda najgorzej, ale absolutnie nie jest wystarczająca. Aby móc realizować te i kolejne inwestycje tunelowe, potrzebujemy więcej ludzi, więcej inżynierów. Musimy znaleźć sposób, aby pokazać im, jak ciekawa może być ta praca dla każdego. Młodzi mężczyźni i kobiety muszą zobaczyć, że nasza branża to nie jest kopanie w błocie… a przynajmniej nie tylko (śmiech). A tak na poważnie – prace tunelowe wymagają umiejętności, wiedzy, kwalifikacji, umiejętności pracy z technologią. To branża, w której każdy znajdzie coś dla siebie. W momencie, w którym zaczynamy rozmawiać nawet o możliwości tunelowania na Księżycu, możliwości rozwoju w naszej branży stają się nieograniczone.


M.J.: Kiedyś była to branża zarezerwowana dla mężczyzn.

O.V.: Wiązało się to z tym, że kiedyś prace tunelowe wymagały ogromnej siły i wytrzymałości fizycznej, były też obarczone większym ryzykiem. Obecnie nic nie stoi na przeszkodzie, by kobiety budowały swoją karierę zawodową w branży tunelowej.

Wykorzystanie przestrzeni podziemnej jest częścią naszej przyszłości – za 10 lub 20 lat stanie się częścią otaczającej nas rzeczywistości

M.J.: W ograniczaniu ryzyka pomagają wytyczne, przygotowywane m.in. przez ITA-AITES. Wydaje się jednak, że jest to proces ciągły i wymagający stałej dyskusji.

O.V.: Rzeczywiście, ITA-AITES nie ustaje w wysiłkach opracowywania nowych wytycznych, aktualizowania ich. Wsłuchujemy się w potrzeby branży i staramy się na nie reagować.

M.J.: Zatem na koniec – jakie są obecnie najważniejsze potrzeby branży?

O.V.: Nasza branża nieustannie pracuje nad ulepszaniem dostępnej nam technologii – to jest nasza ogromna potrzeba. Jednocześnie potrzebujemy też sprawić, by te innowacje, technologie szły w parze z działaniami w kierunku zrównoważonego rozwoju, ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, dbałości o nasz klimat. Nie tylko w kwestii budowy tuneli, ale wszelkich inwestycji realizowanych w przestrzeni podziemnej, również kubaturowych. Musimy też przekonać opinię publiczną do poparcia naszych wysiłków. Wykorzystanie przestrzeni podziemnej to nie tylko tunele komunikacyjne czy nawet przesyłowe, nie tylko parkingi podziemne. Obecnie jesteśmy nawet w stanie uprawiać rośliny pod ziemią. Co jeszcze będzie możliwe? Trudno teraz to rozstrzygnąć, ale wszyscy musimy mieć świadomość, że wykorzystanie przestrzeni podziemnej jest częścią naszej przyszłości – za 10 lub 20 lat stanie się częścią otaczającej nas rzeczywistości.

M.J.: Obyśmy ten czas umieli wykorzystać. Dziękuję za rozmowę.

Olivier Vion – dyrektor wykonawczy International Tunnelling and Underground Space Association (ITA-AITES) od stycznia 2009 r. Jest dyplomowanym inżynierem budownictwa, specjalizującym się w inżynierii budowlanej. Był audytorem College for High Studies in Sustainable Development, założył też własną firmę doradczą w zakresie marketingu w sektorze robót podziemnych.

Rozmowa została przeprowadzona podczas seminarium „Wyzwania nowoczesnego tunelowania”, zorganizowanego przez Podkomitet Budownictwa Podziemnego PKG wraz z ITA-AITES, Metrem Warszawskim i Wydziałem Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej 13 września br. w Warszawie.

Przeczytaj także: Chińska rewolucja tunelowa